witq pisze:
Koti pisze:
I mała uwaga (bo coś o tym niestety wiem): niech ci się nie wydaje, tak jak ci się wydaje, że w takich scenkach jaką opisałeś będziesz się wielce zastanawiał co jest gorsze i wybierał.
no tak, lecac na drzewo mysli sie raczej: 'och jak to dobrze, ze ktos posadzil tu ten dab, jestem bardzo szczesliwy, ze jeszcze przez sekunde moge jechac po chronionym przez niego asfalcie i oddychac oczyszczonym przez niego powietrzem. cale szczescie, ze ten dab jest taki duzy i silny, bo inaczej moglbym zrobic mu krzywde. czymze jest moje zycie w obliczu jego kilkusetletniej egzystencji?'
nie traktujcie tego jako glos w dyskusji, wyobrazilem sobie to po prostu i musialem sie podzielic

właśnie kolego widać, że nie bardzo zrozumiałeś o co chodzi. Wiesiek już Ci to częściowo wytłumaczył. Żeby Ci to jescze trochę bardziej rozjaśnić dodam że:
odnosiłem sie do opisanejs scenki, gdzie jakoby masz wybór czy zjeżdżać na drzewo czy zjeżdżać na inne auto. Każdy kozak (pewnie Ty też) sądzi, że dokona w tej chwili wielkiej oceny sytuacji, analizy za i przeciw i wybierze jak najlepsze dla zdrowia rozwiązanie. Otóż pewnie 90% ludzi (poza zawodowcami, czyli doświadczonymi rajdowcami) nie dokona żadnego wyboru. Wypadki potoczą się przeważnie tak:
1. nawet nie zauważysz jak to szybko się stanie, jechałeś jechałeś i nagle stoisz w miejscu (jeśli oczywiście zachowasz świadomość).
2. jeśli w ogóle sytuacja będzie taka, że cokolwiek z niej wychwycisz, to nie będziesz wybierał żadnej przeszkody, tylko szaleńczo kręcił sterem, żeby wyminąć wszystkie przeszkody.
No chyba że widzisz wszystko jak Neo z Matrixa, zwolnione tempo itd, to możesz sobie pomysleć o tym dębie