Jagodno

A ja wlasnie chcialbym sie dowiedziec od kogos kto wie.
Po co jest koleda?

_________________
"Spisane będą czyny i rozmowy, tylko nikomu za ch... nie będzie się chciało tego czytać."

a to w takim razie - a byl tu watek na forum - to chyba tylko Lem wie. on wi fszystko.

A ksiądz był i unas dzisiaj.
Nawet był całkiem miły. I w ogóle wszystko byłoby fajnie, gdybym na koniec nie poprosił go o niewyczytywanie mojego nazwiska na forum publicznym w kościele... Ale też nic złego nie powiedział... Aż mi się trochę głupio zrobiło...

Jakie wrażenia po kolędzie?
Podczas koledy przewijał sie jeden temat.....kasa.
Słyszałem TVN że ksiądz gdzieś w Warszawie śmiga po kolędzie z LAPTOPEM.

przepraszam, ze jako kompletnie niezainteresowany gostkiem w czarnej sukience i dziwnej czapie sie odzywam.
ale po kiego grzyba przyjmujecie ksiedza (w moim odczuciu obludnie) skoro 5 min. pozniej piszecie na forum, ze kasy chcial, ze wina nie dal, ze plotkarz.

_________________
http://www.swiezamieta.pl

nic takiego nie napisalem

wiem ale kilka osob w tym tonie pisalo. meczace to jest. dla pozoru przyjmujemy ksiedza dobrodzieja, bosmy polacy, a polacy to katolicy wszak. a w prywatnie jechanko, grymaszenie, prztyczki w nosek na forum. niby ksiadz a slabostki ma, niby ubostwo slubowal a zachlanny i pazerny.

powiedzcie mu to prosto w oczy (poprzez "nie dziekuje" na pyt "czy przyjmujecie panstwo ksiedza") albo nie mowcie wcale i nigdzie.

_________________
http://www.swiezamieta.pl

Ja tak jak Paweł nic takiego nie pisałem.
A w Kolędzie chodzi m.in. o błogosławieństwo a to jaki kapłan to robił to już całkiem inna bajka do dyskusji. Większość z nas pierwszy raz miała kontakt z tym księdzem. W dodatku to nie jakiś tam ksiądz tylko proboszcz naszej parafii. Uważam, że wszyscy mają prawo do oceny swojego proboszcza. Każdy z nas nosi w sobie jakieś wyobrażenie kapłana i w tej optyce ocenia proboszcza, a Forum służy (komu ja to tłumaczę ) właśnie do rozmowy na różne tematy, nawet o tym jakiego mamy proboszcza. No nie

..... oj nie wiedzialem, ze sie z Toba w 100% zgodze i to w takim temacie!!
Nomen omen - swieta prawda - albo przyjmuje Z WSZELKIMI KONSEKWENCJAMI - tego stanu rzeczy. albo nie. Dziekuje. A kolęda jest wlasnie po to. Zeby sie okreslac. A nie rejtanowac!
Albo w tą. Albo w tą.

to nie jest (mowie o czesci wypowiedzi) dyskusja o cechach proboszcza tylko schizofrenia - na koledzie usmiechy i pocaluski a na forum pisanko, ze wiadomo jak to ksieza wymuszaja jakies tam kwoty, jak to ksiadz odbebnil i tylko patrzyl czy koperta gruba. i co z tego. za rok znowu bada usmieszki i pocaluski na koledzie.

i tylko o to mi chodzi. nie o to czym dla kogo jest koleda i jaki ktos ma stosunek do kleru. irytuje mnie hipokryzja
(am.in przez hipokryzje jestem przeciwnikiem kleru - u nich ta cecha az wyplywa z ich czarnych sukienek)

_________________
http://www.swiezamieta.pl

a do czego potrzebujesz tego sakramentu??

chwilunia,
koleda jest zdaje sie tylko czescia tego wszystkiego co sie dzieje w kosciele. do tego kazdy uczestniczy w zyciu kosciola tyle ile sam sie zaangazuje. i to ode mnie zalezy jak bardzo w to wchodze, czy to tylko moja zewnetrznosc, usmieszki, pocaluski i co jeszcze chcesz
- czy moze cos wiecej...co ma znaczenie dla calego mojego zycia.
jesli ktos na to patrzy z zewnatrz to faktycznie moze to wygladac dziwnie...moze nawet dokladnie tak jak to opisujesz ty (kru) lub tymon,
ale zapewniam cie ze zupelnie inaczej moze to wygladac od srodka,
z punktu widzenia osoby w jakis sposob zaangazowanej - chocby w najmniejszym stopniu.

mozesz sie dziwic ile chcesz ale nawet , taka koleda, i przeprowadzona przez tego a nie innego ksiedza moze wiele zmienic - jesli tylko przestane zwracac uwage na szczegoly malo istotne ...a postaram sie zwrocic uwage w inna strone. ale do tego trzeba sie postarac spojrzec na to inaczej a nie tylko tak jak podaja mi na tacy w takiej czy innej prasie, bez wzgledu na to czy jest to ..polityka, wprost czy nasz dziennik.

podczas kolady ksiadz przychodzi do tych, ktorzy zgodzili sie go przyjac.
a co ja z tego otrzymam w duzym stopniu zalezy od mojego podejscia. jesli chcemy tworzyc wspolnote to znaczy ze chcemy sie w jakis sposob spotykac. i fajnie jest ze mozna ksiedza przyjac czasem w domu, nawet jesli jest to w jakis sposob wymuszone tradycja.... moze gdyby tak nie bylo...nie zatrzymalbym sie na chwile, nie znalazbym czasu, nie wpadl bym na taki pomysl...moze tylko dlatego ze ksiadz wydaje mi sie malo sympatyczny... a tu nie chodzi tylko o sympatie...
pozdrawiam

_________________
jakub s. logos
http://www.grupawalor.pl

czuje sie niezrozumiany. masz naprawde wolna reke w podejsciu do wiary i religii. ja tego nie potepiam ani nie wysmiewam. powtorze po raz setny irytuja mnie ludzie, kotrzy oficjalnie przyjmuja ksiedza a potem (np na forum) psiocza, ze "jak zwykle ogladal sie za koperta".

_________________
http://www.swiezamieta.pl

spoko...
kazdy zwraca uwage na to co dla niego jest istotne..i kazdy ma prawo do tego aby myslec o tym co jest jemu najblizsze sercu...

wezmy na przyklad to winko... kazdy pisze o winku, dostalem albo nie dostalem, dostalem albo nie dostalem... dobre , dla innych nie dobre...a gdzie istota?
modlitwa... to winko...jest tylko jakims pretekstem do tego zebym skorzystal z modlitwy do Matki Bozej Gidelskiej ..
i znowu to samo...
kazdy widzi co mu blizsze sercu, slyszy to co chce uslyszec
tymon akurat do ciebie to nie mam ani krzty pretensji o to co piszesz..

_________________
jakub s. logos
http://www.grupawalor.pl

dzieki Kuba za osobista odpowiedz.

"Do wizyty duszpasterskiej należy przygotować:
- stół nakryty białym obrusem,
- krucyfiks i dwie zapalone świece,
- wodę święconą i kropidło (wodę można nabrać w kruchcie kościoła)
- dzieci i młodzież przygotowują zeszyty od religii (lepiej przyznać się, że takowego się nie posiada niż tłumaczyć, że "pożyczyłem koledze do przepisania i mi nie oddał" bo i tak żaden ksiądz w to nie uwierzy)
- Brak możliwości złożenia ofiary na potrzeby Kościoła nie może być w żadnym wypadku powodem nie przyjęcia księdza po kolędzie.
- Rodzina, która notorycznie nie przyjmuje po kolędzie może być potraktowana jako niepraktykująca, lub nawet niewierząca.

Przebieg kolędy:
- Wypada wyjść po księdza lub poprosić sąsiada o przyprowadzenie go do naszego domu.
- Wyłączamy telewizor i radio, nawet jeśli to jest Radio Maryja
- Na chrześcijańskie pozdrowienie "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" odpowiadamy "na wieki wieków Amen".
- Przedmioty religijne, które chcemy poświęcić kładziemy na stole/ławie
- Wszyscy bierzemy udział we wspólnej modlitwie. Gdy ksiądz kropi nas wodą święconą czynimy znak krzyża.
- Głównym powodem wizyty duszpasterskiej jest chęć poznania parafian, ich problemów oraz ich opinii na temat funkcjonowania parafii. Dlatego bardzo ważną rzeczą w trakcie kolędy jest szczerość w rozmowie z kapłanem.
- Jeśli chcemy zaproponować herbatę lub kawę czynimy to na początku kolędy, a nie w momencie wyjścia księdza.
- Po zakończeniu kolędy odprowadzamy księdza do sąsiada."

z powyzszego wynika, ze jest czas na przygotowanie, ktore zapewne sprzyja nastrojowi chwili, zamyslenie czy tez skupienie sie na czyms poza "winkiem" i koperta; z tego co czytalam na forum, mialam przeciwne wrazenie...

I ja chcę podziękować Kubie za refleksję - tym bardziej, że osadzoną na tym, co dla Niego w tym wszystkim jest istotne. Za przypomnienie starej prawdy, że są artyści, rzemieślnicy i partacze. Czy to kapłan, lekarz, dziennikarz etc.
Dziękuję też za to, że nie pisał w tonie stawiania do raportu, nie uciekał w formułę sąsiedzkich "rekolekcji".
To proste - kolęda to akt pobłogosławienia domu i rodziny na cały rok. Nic więcej i nic mniej. To my jedynie uznajemy czy otworzyć drzwi czy też nie.

A wątek miast być tylko podaniem danych datowych wizyt, rozgrzał się od emocji tak naprawdę nie mających nic wspólnego z sednem.
Jeśli wcześniej napisałam, iż w Opolu od ponad dekady nie przyjmuje się pieniędzy - to nie generalizujmy, że wszyscy księża mają kasowniki w sercach.
W innym wątku padła definicja czym jest religia - na poziomie indywidualnej wiary jest mistyczną kategorią.
A więc jak najbardziej intymną.
I sacrum naszych prywatnych wyborów niech chroni ów przywilej intymności. A na ile byliśmy wierni własnej życiowej deklaracji w zakresie wiary - to już rozliczą nas w niebiesiach

_________________
Nikt nie obiecywal, ze bedzie latwo...i dotrzymal slowa...

Mogę zdementować- wczoraj u nas był i:
-winko dał
-o kasie ani słowa, przy samym wyjściu maz mu wręczył kopertę, za co bardzo podziękował
- rozmawiało się dosyć fajnie, bynajmniej nie o sąsiadach

W czasie kolędy proboszcz też zrobił na mnie dobre wrażenie - wypełnianie kartoteki nie zwarzyło atmosfery , a o pieniądzach nie przypominał, choć zreflektowałam się dopiero, gdy wychodził.
Za to dzisiaj "czar" prysnął - podsumowując kolędę w kościele złożył praktycznie sprawozdanie finansowe nie omieszkając nadmienić, że część mieszkańców z Vivaldiego nie złożyła ofiary w czasie kolędy.
To było powalające...

_________________
Przez pierwsze trzy lata życia uczyłam się mówić.
Przez pozostałe uczę się trzymać gębę na kłódkę.
Wciąż się uczę...

i co na to ci oburzajacy sie z powodu zartow z chciwosci i materializmu pana proboszcza?

_________________
Głupcze! Teraz już nigdy nie dowiemy się, czy mrówki mogą sortować małe śrubki w kosmosie!