Jagodno

czekamy 10 min na chętnych - bo inaczej bedzie musiała sama klatki przemierzać

nikt się nie zgłasza

no nie jestem z szokowany, ogłoszenia tyczą się dzwi wejściowych a tu 0 chetnych

facet, mecz jest

ale z was sa dzentelmany od siedmiu boleści, jakiś mecz tyam leci a tu koboeta w czynie społecznym rozwiesza ogłoszenia . Niw wstyd wam

a to wszystko wina tego że nie mam stałego łącza, przecież pomógłbym napewno. A ja dopiero teraz odpaliłem modem. Buuuuuu.

Chyba czas na męską decyzję, jutro idę do tepsy

jak to modem to nie uzywasz netu osiedlowego, nie rozumiem - opłaca ci się przez modem łaczyć.

brakuje tylko B1 i B2 w A1 te bramy, w których tablica ogłoszeń jest za domofonem, czyli te od płotu i w A2 ostatnia brama chyba to jest 46 (najblizej furtki dla psów).

Niestety opłata aktywacyjna póki co przerasta moje możliwości (wiem, wiem niektórzy powiedzą że przesadzam bo 300 zł. to nie jest majątek) ale tak jest. Więc rad nie rad muszę kożystać z modemu. Dlatego łączę się co 1-2 godz. i sprawdzam forum.

Rada na przyszłość: apel o pomoc zamieścić jest najlepiej przynajmniej na 2 godz. przed

Jeśli chodzi o pomaganie w sprawach osiedlowo mieszkaniowych to nie ma sprawy. Rozniosę pisma, pomogę wnieść meble, kafelki, worki z cementem, brudne pieniądze, trupa w dywanie.... Jestem mężczyzną pracującym, żadnej pracy się nie boję

a o czereśniach zapomniałeś:))

o to widzę że mogę się przydać, jeśli potrzebna będzie pomoc to pisz chętnie pomogę rozwiesić.

p.s. jak czereśnie

A1-30 moge powiesić

to jak ty to robisz ze masz tyle postów, ile rachunki ci wychodzą to się opłaca.

a propos hyoscyamusa deklaracji:
zebym ja to wczesniej uslyszal. ta ja tu na kolanach pastuje podlogi, tancze salse na reczniku. a tak bym sobie meczyk obejrzal spokojnie - badz co badz szacuneczek dla chorwatow choc oddalaja mnie od piw zwyciezkich w konkursie osiedlowym. a les bleus do dupy, ze sie wyraze

No tak moja wina, oczywiście czeresienki i truskawki też mogę kupić. A także koperek, kapustkę, chili, papaje, pigwy, kumkwaty....

a potem to szypułkujesz wsadzasz do słoików, gotójesz i wynosisz do piwnycy. zgadłem

Leszku ja głównie piszę z pracy. Z domu nie wyrobiłbym nawet z 200 nadgodzinami. Czekam tylko kiedy coś w robocie zawalę bo i tak przynoszę ją od jakiegoś czasu do domu

Nie takimi rzeczami się nie zajmuję. Jestem typowym samcem czyli szowinistyczną męską świnią...hi, hi

no a ty wiesz ze mam podobny problem, dobrze ze nie mam w poznaniu kompa prywatnego, a teraz jestesm w kaffeii internetowej, to juz chyba nałóg. koniec ze mną. Żonka jutro przyjeżdzam na terapię:))

To ty chłopie myślisz że ja bym tą salsę miał na reczniku wywijać a ty oglądał byś mecz z piwkiem i nogami zadartymi pod sufit????