Jagodno

Witam!
Właśnie z żoną szukamy autka, które :
- kosztuje do 8000 PLN
- jest na gaz (poldki też wchodzą w grę), albo diesiel
- zważywszy na powyższe ma już swoje latka, ale powinno być młodsze niż z 1989 r.

pozdrawiam
lukasz

A masz miejsce postojowe w garażu? Jeśli tak, to:
a) zastanów się, czy w świetle tego, co wiadomo dziś o opłatach nie lepiej zostawić te 8000 na czynsz za garaż
b) nie kupuj samochodu na gaz.

Jeśli nie masz miejsca postojowego, to nie ma żadnego z tych problemów. Ja generalnie polecam japończyki, np. Nissan Sunny w tej kwocie powinien sie znaleźć w dobrym stanie.

_________________
Pora na pora!

jeśli masz trochę czasu to proponuję strone http://www.ebay.de

Jak coś, to mogę pomóc w zakupie autka. Leszek chyba jest zadowolony ze swojego, a maczałem w tym palce

Owszem macałeś - zadowolony jestem - choć mam nadzieję ze moich przyjaciół nie wpuscisz w kanał, bo ostatnio różnie między nami było. Mam nadzieję że to już przeszłość. Choć jako "opozycja" będę patrzył WAM na ręce.

Sorry Lukasz za spam

Chciałeś chyba powiedzieć z przyjemnością WAM pomogę . też sorry za spam

pomoc juz zaoferowałem - mam nadzieję, że zostanie przyjęta. Energią mogę zajmować nawet mieszkając w bangladeszu

Lukasz. Wybacz

To ja jeszcze tylko dopowiem, że z radością przyjmiemy fachową pomoc Leszka.

A teraz wróćmy do samochodów.

_________________
Pora na pora!

dlaczego???? :O



a ja nie. za tą cenę kupi starego japońca i będzie płacił fortunę na części (w tym wieku każde auto się psuje). Jeśli mam coś polecić to VW, Opel, Ford

_________________
- Ja cię stresuję, kur..?! Uczysz się tego piąty rok w szkole i na kursach, i wszystko to jak krew w piach!
- Ta, krew, od razu...

a) patrz viewtopic.php?t=1461&highlight=

b) pytanie tylko, kiedy japończyk się psuje. Ja mam nissano ośmioletniego, jak do tej pory nie musiałem wymienić nic, poza normalną eksploatacją (olej, klocki etc.). Szwankuje tylko zamek centralny, ale z tym mogę żyć A jeśli chodzi o części - to istniej bogaty rynek części nieoryginalnych, a równie dobrych. Jak ostatnio stłukłem byłem kierunkowskaz z przodu, to zapłąciłem w sklepie (na giełdzie taniej) 45 zł.

_________________
Pora na pora!

Nie potwierdzam. Mam starego japońca, a na części wydaję mniej więcej tyle, co wszyscy. Choć oczywiście, jakby mi się zachciało oryginalnych np. reflektorów, to mógłbym się zdziwić.
W kwestii awaryjności: masz oczywiście rację. Psuje się w tym wieku każde auto: pytanie tylko jak często? W moim subiektywnym odczuciu toyota raczej mniej niz polonez. I niz ford. Co do niemieckich samochodów - nie będę się upierał

(Ford to na prawdę złom - co prawda teraz zdaje się Focus dostał wysoką ocenę za bezawaryjność, co oznacza dla mnie niesamowity progres tej marki, ale 5-10 lat temu nie było jeszcze tegoż focusa na rynku (choć był inny focus, jeśli dobrze pamiętam)).

Nie potwierdzam
ja „zakochałem” się w fordach od jakiegoś roku.
W klasie „C” focus 1 na tle np. megane 2 mimo, że dzieli ich jakieś 6 lat „myśli konstrukcyjnej”, to pod względem dynamiki i przyjemności z jazdy a także funkcjonalności focus wg mnie prowadzi zdecydowanie.
Co do awarii to są to nówki więc nie mają prawa się psuć – choć już mają grubo ponad 100tys km zrobione.
Co do japończyków nie mam doświadczeń, ale słyszałem dużo dobrego.
Ja sądzę, że wiele zależy od kierowcy, który użytkuje auto. Mam jeszcze dość leciwe megane1 (8l) i jeszcze nic mi się nie zepsuło prócz tego co musi się zużywać
Więc jak będziesz kupował auto to bardziej zwróć uwagę na jego dotychczasowego kierowcę he he

Toż przecie napisałem, że raport o bezawaryjności focusa świadczy o dużym progresie firmy.

Jeżeli chodzi o fordy, to nie nieźle trzyma się Escort. Japończyki tak, ale to już kwestia gustu, mi się nie podobają w środku (strasznie plastikowe).
Mój olelek ma już 11 lat i jak narazie (poza małymi problemami z silnikiem, ale dzisiaj jedzie wreszcie do mechaniora) nic się nie dzieje. Wszystko zależy jak się trafi. Kiedyś miałem Corsę B i jeździłem nią 2 lata. Wymieniałem tylko czujnik od ABSu. Później miałem Xsarę i zajeździłem ją w pół roku. Wszystko było ok tylko silnik nie dał rady. Kolejne autko to Cinquecento i tego wykończyłem też w pół roku. Jak pojechałem na przegląd, to wszystko było nie tak, a najbardziej spaliny. Teraz śmigam Vectrą A i jestem zadowolony. W ogólnym rozrachunku Opel górą

Czyli samochody na F wypadają kiepsko
Za wyjątkiem wg Ciebie - eskorta

No jeżeli masz namyśli Ferrari, to chyba tak nie do końca. Ale cena zabija więc część samochodów na F odpara w przedbiegach. No i jest jeszcze jedno autko na F. Ford mustang Shelby ale to inna bajka

No na F to jest jeszcze Foyota....

Ale jeśli miałbym coś brać to brałbym Honde albo Nissana...

Foyota? Fuj! Brzmi fstrętnie

VW Golf III !!!

_________________
Idą dwa koty przez pustynię .. idą i idą i idą ... i nagle jeden do drugiego ... :
- k...a stary ... nie ogarniam tej kuwety.

Nie opłaca się. Stosunek ceny do jakości jest nienajlepszy, a bezawaryjność to mit. Nie mówię, że psują się nagminnie, ale do awarii dochodzi tak samo jak w innych samochodach tej klasy. Cena części ani wysoka, ani niska