Jagodno

Ktos mogłby mi wyjasnic ponizszy przypadek ?
Czy "komiwojazer,"podpisujacy umowe w mieszkaniu abonenta,ma prawo bez wiedzy i zgody klienta, nagrywac przebieg wizyty ukradkiem tj dyktafonem w kieszeni i a firma posilkowac sie potem w korespondencji ,ze ma nagrany caly przebieg wizyty?
Moja mama podpisala ,niekorzystna umowe z przedstawicielem (?)kurierem (?) pewnej nowej firmy telekomuniakacyjnej.(umowa ,na szczescie,juz wypowiedziana).

nie miał prawa nagrywać czegokolwiek bez zgody klienta, min to że powinien powiedzieć że nagrywa a jak klient się nie zgodzi wyjść kończąc rozmowę - z tego tytułu przysługuje jakieś odszkodowanie/zadość uczynienie

no i w ogóle śmierdzi sprawa, że informują o tym że mają nagranie. To znaczy że dla nich nie jest to jakimś ewenementem tylko praktyką.