Jagodno

Witam. Jesli ktoś posiada i nie potrzebuje zużyte bilety z tego roku na różnego rodzaju imprezy (kino, teatr, koncerty, karnety na siłownię, aerobic itp) to proszę o kontakt.
Koleżanka której zakład pracy refunduje połowę kosztów z biletów poprosiła mnie żebym spytała czy ktoś może posiada takie bilety i mógłby odstąpić. Mogą być podwójne (czyli dwa takie same).

A czy to nie ma byc ... oszustwo?

_________________
"Spisane będą czyny i rozmowy, tylko nikomu za ch... nie będzie się chciało tego czytać."

Niektorzy nazwali by to zaradnoscia .

_________________
Powyższa wypowiedz, wyraża jedynie moja opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani żadnym innym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.

Nie wiem jak to nazwać Może chęć wyciśnięcia z zakładu pracy czego się da:) W każdym razie jestem jej winna przysługe więc jeśli coś się znajdzie to ok, jeśli nie to trudno:)

To zwykła kradzież

_________________
Wolna sobota to i wolny jestem. Nie robię!

ale kradzież czego??

_________________
There must be some kind of way out of here

Otóż to:) Nie prosiłam nikogo o opinie tylko o ewentualne zużyte bilety, a że u koleżanki w pracy zwracają połowę kosztów do maksymalnej kwoty 300 złotych (jak uzbiera bilety za max 300 zł to jej oddadzą 150) i ma dziewczyna już jakieś bilety ale do 300 zł jej trochę brakuje to uznałam że pomogę jej znaleźć. Sama jej dałam 4. Ale jak zwykle odezwali się moraliści:) Niech więc sobie dyskutują mimo że o opinię nikogo nie prosiłam.

Sluchaj, to smierdzi oszustwem wiec sie nie dziw takiej reakcji.
No chyba, ze firma nagle sie obudzila z niezagospodarowanym funduszem socjalnym i swiadoma jest tego, ze pracownicy beda zbierac makulature.

_________________
"Spisane będą czyny i rozmowy, tylko nikomu za ch... nie będzie się chciało tego czytać."

Tak właśnie te pieniądze są z funduszu socjalnego i każdy pracownik może przynieść bilety do określonej kwoty, a czy sam był w kinie czy ktoś inny to już nikogo nie interesuje. Koniec tematu, można zamknąć.

Załóż firmę, zatrudnij ludzi i włóż w ten interes trochę zdrowia. Potem zrób coś dla swoich pracowników i powiedz im, że mogą pójść do kina, a ty po okazaniu biletu zwrócisz im połowę ceny. Jak zaczną ci przynosić uzbierane od znajomych bilety z imprez, na których nie byli, dowiesz się czego jest to kradzież.

Jak u lekarza mamy płacić łapówkę, to każdy się oburza. Nikt nie nazwie tego zaradnością. Ale jak pracownik kombinuje i okrada pracodawcę, to jest to zaradność. Dziwne spojrzenie. Mam tylko nadzieję, że jest to firma prywatna i nie są rozkradane nasze podatki.

_________________
Wolna sobota to i wolny jestem. Nie robię!

A ja mam nadzieję, że w komputerze masz tylko legalne oprogramowanie i multimedia, i nie kradniesz od moich ulubionych wykonawców/wydawców/aktorów. Się kurcze uczepili... jedziesz w delegację, masz kilometrówki? Już widzę jak po powrocie biegniesz do szefa i radośnie stwierdzasz, że zeszło Ci mniej paliwa nić dostałeś kasy i resztę oddajesz. Albo że przejadłeś mniej, niż dostałeś diet. Napisane było, że to kasa z funduszu socjalnego - czyli tak naprawdę należąca do pracowników, jeśli każdy przyniesie bilety to po prostu odbierają to co na nich czeka, jak nie przyniosą tych biletów to dostaną pewnie bon na święta, albo dopłatę do wczasów.

_________________
"Kochaj admina swego, mozesz mieć gorszego."

Tomek, inna jest sytuacja gdy kradniesz po cichu, obawiajac sie kary a inna gdy mozesz sie z tym oglaszac. Bo jesli mozesz sie z tym oglaszac to juz jest naprawde zle.

I nie mowie, ze te bilety tutaj to kradziez.

_________________
"Spisane będą czyny i rozmowy, tylko nikomu za ch... nie będzie się chciało tego czytać."

Może się zdziwisz, ale oprogramowanie mam legalne. Kilka majkrosoftów na licencji MSDNAA, kilka darmowych programów (np. R zamiast Matlaba). Do delegacji ostatnio sam dołożyłem, bo dla wygody jechałem samochodem, a rozliczałem jako pociąg. Nie udostępniam plików w sieci. Kupuję płyty CD. Zadowolony? Zresztą nie o to tu chodzi, bo argument "ty też kradniesz" w żaden sposób nie zmienia faktu, że jakiś pracownik okrada pracodawcę Święty oczywiście nie jestem, co nie przeszkadza nazywać rzeczy po imieniu. Wiesz Tomku, idąc twoim tokiem rozumowania, brakuje mi w domu kanapy i krzeseł, więc wezmę sobie kilka ławek z terenu wspólnoty. Przecież to nasze, wspólne, biorę tylko to, co do mnie należy

Takie programy finansowane z funduszów socjalnych, który tworzy się ze składek pracowników, są po to, żeby pracownik wypoczął, rozerwał się po pracy, co wpłynie potem na jego efektywność. Jak ktoś chce z nich korzystać, to proszę bardzo, skoro ma taką możliwość, ale niech robi to uczciwie i pójdzie do tego kina, teatru czy na basen. I on i firma będą mieli z tego korzyści. Sami z tego korzystaliśmy u nas, dziewczyny chodziły na masaże, chłopaki na basen, ale nie robiliśmy takich wałów, żeby tylko wyciągnąć kasę z kieszeni pracodawcy.

Byłbyś zadowolony na miejscu pracodawcy, gdyby twój pracownik zamiast korzystał z oferowanej mu pomocy, robił cię w ch...a?

_________________
Wolna sobota to i wolny jestem. Nie robię!

A nie no, jak jest opcja, "sam tak robię, ale to nie przeszkadza mi jechać po innych" to fakt, wygłupiłem się włączając się do dyskusji

_________________
"Kochaj admina swego, mozesz mieć gorszego."

Nie rob scen, na pewno czujesz roznice
Czlowiek jest ulomny ale jak juz wstydu nie ma .. to jest niedobrze.

_________________
"Spisane będą czyny i rozmowy, tylko nikomu za ch... nie będzie się chciało tego czytać."

Nie wiedziałem, że wiesz lepiej co robię, a czego nie. W życiu nie rozliczałem kilometrówek, ale dzięki tobie dowiedziałem się, że za ich pomocą kantowałem pracodawcę. Rzeczywiście się wygłupiłeś

_________________
Wolna sobota to i wolny jestem. Nie robię!

Chodziło o zdanie "Święty oczywiście nie jestem, co nie przeszkadza nazywać rzeczy po imieniu." - te właśnie sparafrazowałem.

Pamiętaj jednak Jacku - pisząc w czasie pracy etatowej na forum - okradasz swojego pracodawcę

_________________
"Kochaj admina swego, mozesz mieć gorszego."

Niewątpliwie miałbyś tu absolutną rację. Jeden tylko szczegół, mam taką ustną umowę i przyzwolenie, że pewien czas z tych 8 godzin mogę poświęcić na takie bzdury Nawet więcej, nie zawsze siedzę w pracy bite 8 godzin. Co pewnie też uznasz za nieuczciwe. Kwestia ustalenia pewnych priorytetów z pracodawcą.

Czy jednak te fakty sprawiają, że robienie wałów na biletach nie jest kradzieżą pieniędzy z kieszeni pracodawcy? Tak czy nie?

_________________
Wolna sobota to i wolny jestem. Nie robię!

Nie, nie jest to moim zdaniem kradzież pieniędzy z kieszeni pracodawcy.

_________________
"Kochaj admina swego, mozesz mieć gorszego."

Oczywiście masz prawo twierdzić, że nie jest to kradzieżą pieniędzy i analogiczne zabranie ławek z terenu wspólnoty do domu też nią nie jest Pamiętaj też, że żądanie korzyści majątkowej w urzędzie nie będzie łapownictwem (gdy przyjdzie ci płacić), a tylko zaradnością Każdy ma inne poczucie przyzwoitości I tym chyba można to zakończyć.

_________________
Wolna sobota to i wolny jestem. Nie robię!