Jagodno

gdzie oburzenie?
...i gdzie chciwosc?

wydaje mi sie ze jesli chce uczestniczyc w zyciu parafii to powinienem udzielac wsparcia na tyle na ile mi pozwalaja moje warunki, talenty.
moja parafia jest nie tylko obrazem ksiedza ktory jej przewodzi ale tez obrazem wszystkich ktorzy parafie tworza.

najprosciej jest oczekiwac i krytykowac.
a najlepiej punktowac z boku czyjes postepowanie samemu wogole nic nie dzwigajac.

jakis gosciu kiedys powiedzial nie pytaj co .parafia moze dac tobie, zapytaj sie ile ty mozesz dac parafii...
(moze nie do konca chodzila o parafie tylko o wieksza wspolnote)

nie ma co palnał (ksiadz proboszcz)..ale co z tego?
jakby tego nie powiedzial to co? byloby mi dobrze bo dalej tkwilbym w tym czarze...? po cholere mi "czar"
najlepiej, najprosciej..odwroce sie na piecie i pojde sobie....
tylko nie wiem czy o to chodzi...

_________________
jakub s. logos
http://www.grupawalor.pl

ja w swojej poprzedniej parafii mialem proboszcza, ktory takie finansowe sprawozdanie robil na kazdej mszy a po koledzie byly statystyki uliczne i publiczne czasem besztanie ludzi z nazwiska.

jak bylem maly i na przygotowaniu do komunii cos tam zrobilem, nie pamietam, kazal mi kleczec cala msze na zimnym betonie i pilnowal mnie ministrant, ktory byl znany z tego, ze poza kosciolem lubil komus przypier****c.

ten tutejszy "pasterz" tez nie wzbudzil mojej sympatii. jesli dal ciala, to trzeba mu to wytknac, zwlaszcza, ze to nie pierwszy raz.

ksiadz to czasem kawal skurczybyka i nie widze powodu, by wybaczac mu, tylko z racji zawodu

_________________
Głupcze! Teraz już nigdy nie dowiemy się, czy mrówki mogą sortować małe śrubki w kosmosie!

wyrazy wspolczucia.
ale to jeszcze nie znaczy ze wszystko jest do duszy.
obiektywnie patrzac ksiadz nie ma tutaj (na jagodnie lekkiego chleba)
(...) tu wycialem bo chyba za bardzo uogolnilem - przepraszam

nie twierdze ze wszystko trzeba wybaczac.
ale jestem zdania ze trzeba ile sie da...do oporu.

pytanie tylko o granice...ideal jest znany...probuje do niego dazyc.
pozdrawiam

recze za to ze nie kazdy ksiadz jest zwolennikiem kleczenia na betonie w ramach szkolenia przed pierwsza komunia. mysle ze znajdzie sie kilka wyjatkow.

_________________
jakub s. logos
http://www.grupawalor.pl

Wiesz jakbym miał nic nie dać to nie oddałbym pustej koperty co Wam jak a i właściwie wszędzie się zdarza... Jak bym nie chciał?? / nie miał?? / nie mógł dać?? to bym nie udawał że daję... Przecież to nonsens...

archeolog ? %-)

a czemu nie?? w domu się nudzę zalogowalem się wkońcu tutaj... Czepiasz się... lepsze to niż komentowanie na onecie:p

o ile mnie pamięć nie zawodzi, to ksiądz sobie zaznacza w kartotece ile kto dał ( u nas to zrobił)... wiec jakie puste koperty?

Jeżeli dałeś koperte wcześniej to zaznacza a dokładniej wkłada ją tuż obok kartoteki... Po za tym nie wszyscy ludzie dają w domu księdzu koperty... Zresztą w sumie nie potrzebnie się tamtego textu czepiłem:/ Rozdrażniony jestem, za mało nerwowego snu + jeszcze sama wynikająca z mojego nastroju chęć czepienia się czegokolwiek... Przepraszam. Po prostu nie ważne...

No to u mnie nie wkładał koło kartoteki tylko normalnie zapisał sumę w samej kartotece...

_________________
"Kochaj admina swego, mozesz mieć gorszego."