Jagodno

No właśnie. Bo tak powinno być, ale świat nie jest idealny. Więc ludzie i tak będą dzwonili, więc jak się jedzie do sraczki, to tym bardziej powinno się pojechać do urazu. Oby o rozsądnej porze

gdyby swiat byl idealny, to ludzie by nie chorowali

Z usług pogotowia zdarzyło mi się korzystać raz w życiu (ale skończyło się na pustym wezwaniu - bo po wypadku ktos miły zamówił i zawiózł mnie do szpitala taksówką zniecierpliwony oczekiwaniem...)

Co do wzywania pogotowia do byle czego to nie miałbym żadnych oporów - jak zadzowonię, bo mnie noga boli to zawiozą - nawet mam szansę na poradę, a i mi sie nie bardzo spieszy na przyjazd, no i jak sę będzie opóźniać to mogę poczekać...

Jak raz oszedłem - tak jak trzeba teoretycznie - z uskzodzony więzadłem krzyżowym do lekarza pierwszego kontaktu - bo w ciagu dnia to było - to lekarz (robac mi przysługę wypisał skierownaie na ostry dyżur, bo na wizytę u ortopedy czeka sie 3 miesiace i z uszkodzony więzadłęm to już wted nie ma po co iść) poczłapałem na pogotowie i z łaską mnie przyjeli (bo ze skeirowaniem od lekarza pierwszevo kontaktu to raczej do przychodni niż na ostry dyżur...) A tak bym zadzwonił po pogotowie - przyjechaliby, zawieźli załatwili i spoko by było...

...a po gpisie to i tak leczyłęm się prywatnie (bo rehabilitacja po 2 miesiacach - miesiac przeżyłęm w gpsie) i tak by na nic sie nie zdała...

...a składkę zdrowotnej płacę na prawdę całkeim sporą każdego miesiaca...[/b]

_________________
to może już pójdę i zajmę się czymś ważnym...

...a co do tego jszcze ostrego dyzuru to dodam, że była tam przemiła pani doktor, któa dodatkowo chciała punkcję robić (nie wiem jak to jest refundowane), ale na sczęście pan dr n. med., który właśnie konczył dyżur pokręcił głową i popatrzył srogo i sie pani wycofała...

_________________
to może już pójdę i zajmę się czymś ważnym...

Bzdura - takie opinie to demagogia. Zmień przychodnię, jeśli w tej, do której chodzisz, są takie kolejki. NIGDY nie musiałam tyle czekać na wizytę u internisty, co więcej, również i u lekarzy innych specjalności - nawet, jak limit był wyczerpany - zawsze wchodziłam wtedy, kiedy trzeba było, bez oglądania się na fundusz. Może nie chodzę do lekarzy wszelkich maści notorycznie (poza ginem ostatnio), ale zdarza się.

_________________
Magda
*************

Wiesz, nie zawsze mozna zmienic przychodnie (chocby zalezy od typu choroby - niektore maja dosc mało specjalistow),poza tym mam nadzieję, że bierzesz pod uwagę nie tylko siebie - mozliwosc dojazdu, czas itd , ale rowniez ludzi, jak ta przyslowiowa babcia, ktorzy nie moga sobie pozwolic na przychodnie na drugim końcu wrocka bądź porady płatnej.
A co do bzdury w terminach - no coż znam osobę bardzo chorą - zarejestrowała się do specjalisty - w marcu a termin dostała na 11 grudnia całe szczęscie 2006. Dodam, że nie chodzi o specjaliste na pryszcze a raczej powiedziałabym czas działa bardzo na niekorzyść.

Więc co do tej demagogii to byłabym ostrożna w ocenie.

A jesli piszesz o nie oglądaniu się na fundusz to oczywiscie masz rację - tylko oczywiscie chodzi o dodatkową kasę i dodam - wszystko fajnie jeśli lekarz kosztuje Cie raz na miesiac 50zł a leki 100.
Trochę inaczej byś mówiła gdyby ten lekarz miał Cię kosztować 1000 na miesiąc a leki na przykład 7000.
I to nie jednorazowo...
Po to właśnie ma byc system opieki zdrowotnej - a nie po to, żebyś poszła do internisty po tussipect.

Wszystko Kleopatro zależy od punktu siedzenia.

I jeszcze raz powtórzę - to system jest chory.

Mój teść w małej miejscowości (z 1 przychodnią) zarejestrował się do kardiologa, bo internistwa stwierdził, że ma coś tam niepokojącego, co trzeba skontrolować. U kardiologa dostał termin na za rok i jeszcze został poinstruowany, że gdyby się coś zmieniło, to żeby dać znać, bo się uzupełni kolejkę o innego czekającego...

Pewnie, ale pisałaś o 3 dniach do internisty, a nie do kardiologa czy lekarza rzadkiej specjalności, prawda? Nie neguję faktu, że do specjalistów są kolejki i czekać trzeba - ale właśnie internista, do którego jednak chodzi większość babć, jest raczej dostępny z mniejszym wyprzedzeniem. I piszę o poradniach z NFZ, nie płatnych - oczywiście, jeśli płacę, to wymagam wizyty w terminie dla mnie korzystnym, ale tutaj dyskutujemy o państwowej służbie zdrowia.



Pewnie, ale znowu - przecież pisałaś o lekarzu rodzinnym, prawda? Nie specjalistach. Powtórzę - nigdy nie miałam problemu z dostaniem się do lekarza, jeśli tego wymagał mój stan - a lekarz, jak się domyślam, nie dostaje dodatkowych pieniędzy, jeśli przyjmie więcej pacjentów niż limit. I niestety jestem w sytuacji, kiedy wydaję na lekarza więcej niż 50 złotych miesięcznie. O lekach nie wspomnę.

Nie neguję faktu, że nie wszystko jest w porządku - ale z drugiej strony może nie wieszajmy psów na wszystkich lekarzach jak leci, ok? Bo nie wszystko jest beznadziejne i chore.

_________________
Magda
*************

z moich doświadczeń wynika,że na "bezpłatną" wizytę u lekarza rodzinnego na fundusz czeka się około 3 dni.Lekarz rodzinny płatny sam do ciebie przyjedzie
Osobiście wolę tak jak Ty płacić ZNOWU DODATKOWO i nie stac w kolejkach. Tylko, że nie każdy może sobie na to pozwolić tak?Nie oceniaj więc tak pochopnie patrząc tylko ze swojego punktu widzenia.


Nie wieszam psów na lekarzach, jestem od tego daleka. Limity w przychodniach, szpitalach nie wynikają z widzimisie lekarzy.

Nie chce mi się wałkować dalej tego wątku, zresztą i tak nie mam na to czasu.

Ale życzliwie - naprawdę- Ci radzę, zmień przychodnię, bo w większości przychodni POZ przyjmą Cię w tym samym dniu, ew. następnego. A przychodni we Wrocławiu naprawdę jest mnóstwo.
Po co czekać 3 dni, jak można krócej.

dzieki za rade. jak juz napisałam osobiscie chodze prywatnie poza tym do internisty chodze rzadko.
ja rowniez nie mam czasu dalej wałkować tematu tymbardziej, że nic to nie zmieni.

Jak wyżej - nie płacę dodatkowo za coś, za co płacę już raz w składkach. Na przykład za lekarza rodzinnego. Nie wiem, dlaczego uważasz, że tak robię (abstrahując od tego, czy mnie na to stać, czy nie, bo to temat na inną dyskusję), skoro nie zapłaciłam nigdy ani złotówki za internistę itp. (w żadnej formie), a - podobnie jak Kasiula - jestem zdania, że mogę być zawsze przyjęta do lekarza rodzinnego tego samego dnia, którego się rejestruję. I moje oraz mojej rodziny doświadczenia to potwierdzają.

P.S. Z wyboru oczywiście płacę za prywatnego stomatologa bo w tej dziedzinie wolę nie spotykać się z NFZ w żadnej formie

_________________
Magda
*************

To nie profil zawodowy stanowi jacy jesteśmy w danej profesji - ale osobowość lekarza, nauczyciela, prawnika, etc.

Osobowość nie tylko w zakresie kultury podejścia do petenta szeroko rozumianego, ale osobowość w zakresie rzetelności wykonywania swoich zadań.
Jeśli ktoś tłumaczy olewactwo niskim uposażaniem...to jakiekolwiek studia ukończył...tak naprawdę nie legitymuje się ..ich ukończeniem.

Padło tu hasło demagogia - nigdy fakt nie może być tak definiowany.
Mogę mówić tylko za siebie, bo i też trochę poleżałam w szpitalach nie mówiąc o dorażnych konsultacjach - moich i mej rodziny.

Spotykałam lekarzy z pasją - nie tylko dotyczącą ich zawodu, ale pasją widzenia w pacjencie ...człowieka wymagającego pomocy.
Widziałam arogantów, którzy z pacjenta tworzyli drenaż swych frustracji.

Bywałam od progu gabinetu intruzem, po 3 h siedziedzenia w kolejce do lekarza, przyjeżdżali do mnie lekarze tak pijani, że nie utrzymywali prostej w drodze do stołu z torbą lekarską /pamiętam 5 takich alkoholwych wizyt/.

Przy porodzie /Wojsko/ 2 lekarzy i 2 położne: a o mało ja z dzieckiem nie zeszłam z tego świata./Ironia sytuacji polega też na tym, że miesiące leżałam tam na patologii ciąży i jej powikłania były znane całej ekipie/. Potem ciche przeprosiny.

Zasilałam przez lata tzw ciało pedagogiczne /wszystkie szczeble nauczania/ i potrafiłam w taki sam sposób przyjąć i dobre słowo o mej profesji...jak i bez bólu zasymilować krytykę.

Nie ma jednego wzoru na tyu przedstawicieli jednego zawodu. Dyskutując o danej profesji należy dokonać denominacji na poszczególne przypadki.
Generalizowanie rani wartościowych i rzetelnych. Łagodzenie faktów partaczenia -jest cichym przyzwoleniem na nie.

I stara prawda: wszędzie mamy artystów, rzemieślników i ..partaczy.

_________________
Nikt nie obiecywal, ze bedzie latwo...i dotrzymal slowa...

zmyliło mnie to;)

To było w sensie - panie w rejestracji ani lekarz nie przejmowali się wyczerpanym limitem

_________________
Magda
*************

miałem potrzebę pójśc ostatnio do internisty, rano dzwoniłem na rejestrację, o 17 zostałem przyjęty

W przypadkach nie nagłych internista przyjmuje mnie na drugi dzień - w przypadkach nagłych, wizytę moja przychodnia wyznacza w ciagu godziny (tyle, ze wtedy nie koniecnzie do mojego lekarza, ale na przykłąd do rezydenta, który przyjmuje, gdy pacjentów jest więcej niż lekarze pierwszego kontaktu są w stanie obsłużyć bo na przykład grypa szaleje!

polecam zresztą moją przychodnię, bo zostałą otwarta już po reformie i jakoś tak jest tam normalnie...

ul Sądowa, na przeciw Sądu![/b]

_________________
to może już pójdę i zajmę się czymś ważnym...

poddaje się
z nasza służbą zdrowia wszystko jest ok, dostępnosc leczenia 100%, poziom 900%, czystość w szpitalach ponad normę, nie ma łapówkarstwa, na specjalistów nie trzeba czekać latami a lekarze strajkują bo mają takiego focha.
naprawde poddaję się;)

i jeszcze to wszystko przez nieodprata chec wykorzystania "Służby zdrowia jako taniej pożywki dla taniej sensacji i poklasku"

Służba Zdrowia leży i kwiczy, ale w OporMedzie gdzie pracuję pacjenci czekają max parę godzin. Chyba, że zależy im na konkretnym lekarzu, wtedy dłużej, powiedzmy do 24h.

_________________
"Kochaj admina swego, mozesz mieć gorszego."