Jagodno

jak nam powiesz kogo i gdzie mamy omijac to tez nie bedziemy Ci sie specjalnie napataczac

Z powołania, a jakże. Zarobki nie mają znaczenia. Ale tak jak napisałem, szanujmy też pracę innych.

ale coz Ty rozumiesz przez ten szacunek? brak wymagan?

Uśmiechu na twarzy lekarza, obsługi bez wrażenia że robi to z łaski...
Można wymieniac i wymieniać...

_________________
Lubię pracę. Fascynuje mnie. Mogę siedzieć i patrzeć na nią godzinami.

Ostatnio rozmawiałem z koleżanką, lekarką. Opowiadała właśnie do jakich "zagrożeń życia" wzywane jest pogotowie. Najlepsza była pewna pani która chciała coś na ból głowy. No łapy opadają po prostu. Nie wspominając o sytuacjach gdzie kogoś coś tam boli od tygodnia ale nie pójdzie normalnie do lekarza tylko w środku nocy na pogotowie dzwoni.

_________________
Hello, Dave...

nieuzasadnione wezwanie kosztuje, to rozwiazuje sprawe,


swoja droga interesujaca rozmowa, z ktorej przebiegu mozna odniesc wrazenie ze nasza sluzba zdrowia dziala wspaniale tylko pacjeci sa namolnymi oszustami i naciagaczami

No i właśnie przez takie przeróżne opinie mało który z moich znajomych z roku, którzy właśnie skończyli studia medyczne chce zostać w Polsce. Ja zostaję, ale przyznam szczerze, że się boję... Szacunek, powołanie - to bardzo ważne, co mówicie, szczególnie pan Styllovy... Przyznam szczerze, że też tak kiedyś myślałam, zwłaszcza, że nie raz miałam okazję być pacjentem i spotykać się z niezbyt miłym traktowaniem. Ale im więcej wiem, tym bardziej wkurza mnie postrzeganie lekarza jako osoby z jakimiś nadprzyrodzonymi mocami, która ma być dosłownie "na zawołanie".
Ja znam mnóstwo wspaniałych lekarzy (znam też i kanalie, owszem) i przykro mi jak ktokolwiek próbuje uogólniać... No i jeszcze jedno - to że służba zdrowia ledwie zipie nie znaczy, że lekarze są źli - wręcz przeciwnie, wielu staje na głowie, żeby przeskoczyć NFZ i tym podobne problemy. Najłatwiej jest mieć tylko wymagania...

A pogotowie powinno zajmować się najpilniejszymi sprawami...

Wszystkim, którzy tak bardzo ubolewają nad brakiem uśmiechu i dobrych chęci współczuję - bo to naprawdę totalny brak szczęścia, żeby zawsze tak źle trafiać. Hmm... A może to kwestia charakteru i podejścia? A może by tak jednak spróbować gdzie indziej? Nie ten lekarz to inny, w końcu to nie wieś, gdzie wybór faktycznie może być ograniczony...

Życzę zdrowia

_________________
There must be some kind of way out of here

Niestety dyspozytorki przyjmują wszystko jak leci, bo każda się boi odpowiedzialności. Czasem jak jest lekarz inspekcyjny z jajami, to trochę selekcjonuje te wewzwania. Ale pracuje tylko do 23 a w nocy są tylko dyspozytorki.

Druga rzecz, to pogotowie wygrało "przetarg" na wyjazdową pomoc nocną, więc jeździmy do wszystkiego, szkoda tylko, że nie zwiększono obsady i pracuje się 3 razy więcej za te same pieniądze...
nieuzasadnione wezwanie kosztuje, to rozwiazuje sprawe, - to w zasadzie też fikcja, niestety... Właściwie płacą tylko Ci, co nie mają ubezpieczenie, ale obawiam się, że ściągalnośc jest żadna....
śmiechu na twarzy lekarza, obsługi bez wrażenia że robi to z łaski... - ja bym tam wolała, żeby lekarz był profesjonalny i kompetenty, a nie leczył mnie uśmiechnięty ignorant na przykład, ale to moja opinia.l I sorry, ale trudno być miłym, jak o 4 nad ranem jedziesz do pańci, która ma biegunkę od 3 dni..., dlaczego nie ruszyła dupy do lekarza rodzinnego przez ostatnie 2 dni? Dlaczego zdecydowała się zadzwonić akurat o 4 nad ranem? Pytań i przykładów można by mnożyć...

czy tej pracy nie wykonuje sie jakos z powolania ?
czy tez moze stwierdzenie z lat siedemdziesiatych
jaka praca taka placa
czy sie stoi czy sie lezy?

Powołanie powołaniem, ale z powołania nie wyżyjesz.....
Co z tego, że skończyłam studia z wyróżnieniem, skoro przez najbliższe 6 i pół roku jestem skazana na pensję 1100? Styllovy i inni, którzy tak się oburzacie, kto z Was pracowałby za takie pieniądze???? I dlatego właśnie muszę doginać w pogotowiu po nocach, zbierając zapijaczonych meneli z ulicy, bo jakiś prawdziwy obywatel zobaczył, że ktoś leży, ale jakoś zabrakło mu już postawy obywatelskiej, aby podejśc i sprawdzić, czy wszystko w porządku, czy np tylko przysnął po jagodziance? I po co dzwoni na Pogotowie? Takie rzeczy załątwia Straż Miejska, jak mają wątpliwości, to wtedy wzywają PR.
Zawsze staram się być kulturalna wobec pacjentów, miła... wychodzi różnie, jak słyszę, że moim zasranym obowiązkiem jest, albo Jak się płaci ubezpieczenie to się wymaga! ( to moje ulubione hasło ) to sami rozumiecie.....

Pewnie mi się nieźle oberwie za te gorzkie słowa prawdy, ale cóź takie są wnioski młodej lekarki pracującej w publicznej służbie zdrowia...

Dużo łatwiej jest być miłym, kiedy pacjent też jest uprzejmy, a nie z góry nastawiony wrogo i roszczeniowo, że mu się należy.....

Matze bidaku, ty też jeździsz w pogotowiu?

no i ja to w całej rozciągłości popieram i bez żadnej uwagi

Kasiula, pozdrawiam, przede mną jeszcze to wszystko...

_________________
There must be some kind of way out of here

przede wszystkim nikt tu w ogole nie rozmawial do tej pory o lekarzach, a tym bardziej nie postrzegal ich jako batmanow, nikt tez nie powiedzial ze lekarze sa zli, nikt nie kwestionowal ze nie ma wspaniałych lekarzy wiec nie rozumiem skad ta nerowa atmosfera
dyskusja się rozkrecila kiedy Matz utozsamił brak szacunku do personelu z naszymi oczekiwaniami co do lepszych standardow w służbie zdrowia (czego do tej pory nie mogę zrozumiec, co jedno z drugim ma wspolnego i dlaczego Matz nie chciał by aby w służbie zdrowia było lepiej)
nikt tu rowniez nie miał wymagan z kosmosu, ktos miał podejrzenie ze noga nadaje się w gips wiec sasiadka z reszta lekarka doradzila mu telefon z opcja przyjazdu karetki, wiec nie rozmiem skad osad ze ma się nie wiadomo jakie oczekiwania

jednak najbardziej martwiace jest to ze większość wypowiadających się osob w tym watku mających cos wspolnego z sluzba zdrowia (trzy opinie) były uprzejme opisac jedynie negatywne informacje o pacjentach, żeby nie uogólniać pozostaje mieć nadzieje ze w środowisku medycznym pozostaja w mniejszosci

Ale ja nie mam nic do pacjentów, skąd ten pomysł? Sama zresztą nadal bywam pacjentką. Mogę zresztą być uprzejma, jak to ująłeś, opisać również pozytywne informacje o pacjentach, tylko nie wiem kto to przeczyta ... Atmosfera nerwowa nie jest, Styllovy, trafiłeś po prostu trafił w czuły punkt i tyle. Odzew natychmiastowy.

_________________
There must be some kind of way out of here

ale oczom nie wierzę, jak czytam ripostę Styllovego. To chyba przez tą nieprzespaną totalnie noc...
Uśmiechu na twarzy lekarza, obsługi bez wrażenia że robi to z łaski... - nie uwarzasz, że to zdanie jest trochę pejoratywne?????????????????


A skoro napisałam Zawsze staram się być kulturalna wobec pacjentów, miła... wychodzi różnie, Dużo łatwiej jest być miłym, kiedy pacjent też jest uprzejmy to przy odrobinie dobrej woli, można wyczytać, że nie uogólniam.

Poza tym zaatakowaliście Matza, tylko dlatego, że przypomniał właściwą funcję PR, ja już zaakceptowałam rzeczywistość.

jednak najbardziej martwiace jest to ze większość wypowiadających się osob w tym watku mających cos wspolnego z sluzba zdrowia (trzy opinie) były uprzejme opisac jedynie negatywne informacje o pacjentach, żeby nie uogólniać pozostaje mieć nadzieje ze w środowisku medycznym pozostaja w mniejszosci
taaaa, czekałam czym przywalisz na dobranoc. I po co ten protekcjonalny ton??? Pzostaje mieć nadzieję, że nie wszyscy podzielają Twoje zdanie.

Służba zdrowia była, jest i będzie tanią pożywką dla taniej sensacji i poklasku.
Niestety wszyscy jesteśmy od niej zależni...

przepraszam, nie bierz tego do siebie, ale może nie wiesz jak wygląda rejestracja do lekarza rodzinnego (jednak dodam - za którego płacisz co MIESIĄC ze swojej pensji ). Idąc z rejonu czekasz minimum 3 dni.

Oczywisce. Tak samo rzecz sie ma w sklepie , w Urzedzie Skarbowym, czy tez u lekarza.
Problem polega na tym, ze to nie pacjenci sa winni, ze lekarze zarabiaja mało tylko system opieki zdrowotnej.Pacjenci są tu jednocześnie Płatnikami i beneficjentami usługi. A chory jest system...

Joe trzymam kciuki, żebyś znalazła swoje miejsce w polskiej rzeczywistości medycznej i realizowała się zawodowo mając jeszcze czas na życie osobiste i rodzinne

przepraszam bardzo, ale ja zaatakowalem Matza po stwierdzeniu ze pacjentow z osiedla bedzie omijal szerokim lukiem, chyba mi nie powiesz ze takie poglady maja cos wspolnego z 1100 zl ? jesli kogos stac na takie stwierdzenie to zrobi to rowniez za 6100 zl

poza tym doskonale zdaje sobie sprawe jak to ciezka robota i nikomu jej nie zazdroszcze
jednak nie da sie przejsc obojetnie, kiedy o pacjentach pisze sie jedynie jak o pijakach po jagodziance i babciach wzywajacych po tabletke od bolu glowy, tak jak by sluzba zdrowia funkcjonowala wspaniale a jedynie pacjentom odbijalo

zwroccie uwage ze nikt z drugiej strony nie stwia tak sprawy i nie pisze o lekarzach jako lowcach skor, pijaczkach na sluzbie i tak dalej, bo bylo by to takie samo przeklamania jak wyrazona przez Was jednostronna opinia o pacjentach

[quote="Xena_z_Xsary"]
Problem polega na tym, ze to nie pacjenci sa winni, ze lekarze zarabiaja mało tylko system opieki zdrowotnej.Pacjenci są tu jednocześnie Płatnikami i beneficjentami usługi. A chory jest system...[/quote]

jesli dobrze zrozumiałem nie chodziło Kasiuli chyba o to, że jak lekarz jest zły, to dlatego, że mało zarabia i ma o to pretensje do tego pacjenta.
Ja też nie oczekuje od lekarza, żeby rżał do mie i szczerzył zęby w usmiechu, tylko zeby mi pomógł. A juz na pewno nie oczekuje tego od niego, kiesy siedzi druga dobę na dyzurze.
Zeby było jasne nie jestem lekarzem , ale chciałbym, żeby zarabiali co najmniej dwa razy więcej

ja też bardzo chciałabym żeby zarabiali więcej, zresztą nie tylko oni.
Pewnie tak by było, gdyby nasze pieniądze nie znikały w tajemniczy sposób abrakadabra w systemie zdrowotnym.A szkoda, bo wtedy nikt pewnie nie czułby się jak ofiara systemu - ani pacjent ani lekarz.
Lekarze, prawnicy, sprzedawcy itd.- nie muszą wcale się uśmiechać to tylko ich dobra wola i ich sprawa.

ok, masz zupełną rację. Tylko że zaczęło się od tego, że ktoś zaapelował o nie wzywanie pogotowia do kogoś ze sraczką, bo przez niego dojadą o np. 5 minut później do kogoś ze strasznymi obrażeniami powypadkowymi. I tu nie ma co rozwijac tematu, bo zajdziemy do NFZ, świętego prawa wzywania pogotowia, bo "mnie strzyka w boku", słuszności wypłat dywidend górnikom, czy innych kosmicznych rzeczy

Ja nie twierdzę, że lekarze mają prawo być nieuprzejmi tylko dlatego, że mało zarabiają. Ludzie są różni, lekarze też. Jednak akcja rodzi reakcję. Jak przychodzi pacjent, który tylko żąda, wymaga, obraża mnie, to jak mam się zachować? Dalej włazić mu w tyłek bez wazeliny? I dotyczy to każdego zawodu. Bycie lekarzem to przecież normalny zawód, kontakt z setkami różnych ludzi, stąd różne reakcje i tyle.

Nie wiem, jak jest do końca z lekarzami rodzinnymi, na szczęscie nie choruję póki co. Ale między przychodniami też jest konkurencja, na każdego pacjenta przypada miesięcznie chyba 7 złotych, więc w interesie przychodni jest dbać o swoich pacjentów. Jak dana przychodnia rozczarowuje, to przecież można ją zmienić. Po co sobie życie utrudniać?
Dzięki Koti za wsparcie w tej nierównej walce

BTW. O łowcach skór raz już na tym forum napisano. A pijaczków na służbie trzeba piętnować, bo jest to niedopuszczalne.

Oświadczam. Nie wszyscy pacjenci to pijacy, babcie wzywające, dziewczęta z biegunkami i bolącymi miesiączkami, itd.... Jednak ta grupa pacjentów w odpowiednio dużym udziale procentowym sprawia, że radość z wykonywania tego pięknego zawodu, satysfakcja i motywacja do dalszej pracy znacznie się zmniejszają.

Dobranoc.
Jutro zaczynamy pracować pół godziny wcześniej, a idzie wyż demograficzny więc muszę być wyspana, zrelaksowana i uśmiechnięta