a mi wydaje sie że te Panie mają poprostu za dużo roboty jak na dwie które tam siedzą. Nie ich wina że maja taka straszną biurokrację, że wszystko muszą wklepywać do komputera, to zabiera im czas, wpłaty i wklepywanie każdego konta + imie nazwisko adres, wypłaty, przyjmowanie listów paczek, wydawanie na awizo, wypłaty kasy, sprzedaż tych wszystkich dupereli, awizowanie przesyłek, sprawdzanie sumariusza co wymianę, liczenie i wpisywanie poleconych i paczek, itp. I każda to wszystko musi robić. Wiem, bo moja matula jest naczelnikiem na innej poczcie. W cholere jest tam bezsensownych czynności które TRZEBA robić, wpisywać, zapisywać, codziennie kontrolować... nie licząc obsługi nas, a one na zmianie są tam tylko dwie + nieudolni listonosze... I myślę, że nie chodzi tu o ich podejście, bo za każdym razem jak jestem, obsługują mnie ok, wkońcu przychodzę tam odebrać coś albo wysłać a nie na kawe i ciastka. Jedna babka jest tam niemiła, zgodze sie, nazywa sie Kupka

ale te dwie "starsze" sa naprawde sympatyczne, nie mogą znaleźć mojego listu? proszą mnie o nr i dzwonią co sie z nim dzieje. Wystarczy trochę cierpliwości, zrozumienia i usmiechu. A jak nam zamkną pocztę to dopiero będziemy marudzili, bo cała ta teraz istniejąca kolejka dołoży się do innego urzedu... Takie jest moje zdanie i Wybra

nie musisz tego komentować
mnie nikt i nic juz nie przekona do tego staroaparatowego urzedu, niezaleznie czy to bedzie odstrzelona stołeczna czy małomiasteczkowa/wiejska placówka. RELIKT tylko nowe młode kadry mogą coś zmienić, te jednak jak już wybierają branżę to In-Post itp. a to samo jest w innych placówkach - do naszych urzędników jeszcze nie dotarło że Breżniew nie żyje i z petentów staliśmy się klientami, ale co ja wam będę tłumaczyć sami wiecie jak jest