raf pisze:
A pan obecny Radny lepiej mógłby się pochwalić co zdziałał dla osiedla podczas obecnej kadencji a wtedy może będą chętni by go dalej popierać.
A ja też chciałem o to zapytać, jakoś wyleciało z głowy. Znam dość dobrze człeka, który był przewodniczącym rady osiedla Jagodno i ile zrobił. W prawdzie to były o ile dobrze pamiętam 3 kadencje i sporo wtedy było do zrobienia ale dosłownie biegał po domach między ludzmi i zbierał pieniądze na udział jagodziaków w przedsiemwzięciu zwanym "budowa ulic"
. Za jego kadencji pojawiły się wodociągi, gaz, telefony, remont (sam przy tym pomagałem) i wyposażenie świetlicy, w perspektywie była kanalizacja, nawet jakiś festyn raz był z konkursami i nagrodami
. Ówczesna rada miała naprawde dobre wyniki w działaniu. Świadczyć to może fakt, że był okres, że brochowska rada chciała się łączyć z jagodzińską, chęć wiadomo dlaczego z ich strony była, podobnie jak wiadomo dlaczego była odmowa ze strony naszej rady. Skończyła się kolejna kadencja i zaproponował kolejnego przewodniczącego, który niedużo wcześniej zamieszkał na Jagodnie - człowiek, który podobno był dobrze sytuowanym jeśli chodzi o stanowisko panem, który miał zadziałać z kanalizacją. Od tamtej pory na starym Jagodnie nic się nie dzieje. A przynajmniej niczego nie udało mi się znaczącego zauważyć. Fakt: pojawiły się progi zwalniające na ulicy na, której ten pan mieszkał (obecnie czy nadal mieszka nie wiem). Prócz ostatnio budowanej kanalizacji, której budowa skończyła się w połowie, naprawdę nie zawiele się wydarzyło.
Reasumując niech wszyscy się dobrze zastanowią nad wybieraniem kogoś kto chce zostać radnym Wrocławia bo jest od nas, ale nikt go za bardzo nie zna - co najważniejsze nikt nie widział jego roboty. A jeśli w tak małym miejscu jak Jagodno nie może sobie poradzić to nie wiem czy można na takiego kogoś liczyć, fakt - z większymi możliwościami decyzyjnymi ale nadal z tym samym pokładem chęci.
Argument psychologiczny "od nas" faktycznie do mnie przemawia. Ale to za mało.