Jagodno
http://forum.vivaldiego.wroclaw.pl/

Sarna...
http://forum.vivaldiego.wroclaw.pl/viewtopic.php?f=2&t=7073
Strona 1 z 2

Autor:  Bea [ śr lip 25, 2007 9:25 am ]
Tytuł:  Sarna...

Byłam dzisiaj świadkiem sytuacji jak z pola kukurydzy przy Buforowej wyskoczyła sarna, którą potrącił samochód. Zwierzę wylądowało w rowie a sprawca nawet sie nie zatrzymał...
Nie daje mi to spokoju bo sarna na pewno leży w rowie. Nie wiem czy przeżyła uderzenie bo dość mocno została uderzona.
Czy takie coś należy zgłosić? I gdzie? Na policję?Konkretny komisariat?..

Autor:  Pawel [ śr lip 25, 2007 9:29 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

biorąc pod uwagę, że kierowca (kierowniczka?) był (była?) pewnie bardziej przestraszona od tej sarny i do tego - skoro owa sarna została potrącona - samochód kierowcy (kierowniczki?) jest pokiereszowany, nie wydaje mi się, by było zasadne dodatkowe karanie kierowcy (kierowniczki?) za to, co stało się nie z jego (jej?) winy. Nawet jeśli jest jakiś absurdalny paragraf na ten temat.

Autor:  Bea [ śr lip 25, 2007 9:30 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

Pawel pisze:
biorąc pod uwagę, że kierowca (kierowniczka?) był (była?) pewnie bardziej przestraszona od tej sarny i do tego - skoro owa sarna została potrącona - samochód kierowcy (kierowniczki?) jest pokiereszowany, nie wydaje mi się, by było zasadne dodatkowe karanie kierowcy (kierowniczki?) za to, co stało się nie z jego (jej?) winy. Nawet jeśli jest jakiś absurdalny paragraf na ten temat.


nie chodzi mi o karanie kierowcy.
chodzi o zwierzaka..

Autor:  Pawel [ śr lip 25, 2007 9:33 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

Bea pisze:
Pawel pisze:
biorąc pod uwagę, że kierowca (kierowniczka?) był (była?) pewnie bardziej przestraszona od tej sarny i do tego - skoro owa sarna została potrącona - samochód kierowcy (kierowniczki?) jest pokiereszowany, nie wydaje mi się, by było zasadne dodatkowe karanie kierowcy (kierowniczki?) za to, co stało się nie z jego (jej?) winy. Nawet jeśli jest jakiś absurdalny paragraf na ten temat.


nie chodzi mi o karanie kierowcy.
chodzi o zwierzaka..

albo się wykaraska, albo umrze - pure nature

Autor:  Kayka [ śr lip 25, 2007 9:33 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

Bea pisze:

nie chodzi mi o karanie kierowcy.
chodzi o zwierzaka..


które prawdopodobnie leży ciągle w rowie :(

Bea to się wydarzyło? tak trochę dokładniej....

Autor:  Bea [ śr lip 25, 2007 9:40 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

Kayka pisze:
które prawdopodobnie leży ciągle w rowie :(

Bea to się wydarzyło? tak trochę dokładniej....

dzisiaj przed 7, jechałam za tym samochodem ..wyprzedzał i wtedy wyskoczyła prosto na maskę. uderzył ją mocno - jakoś tak, że sie obróciła o 180 stopni...dostała gdzieś w okolice klatki,szyi i poleciała do rowu po drugiej stronie ulicy...myślę, zę nadal tam leży..
zadzwoniłam przed chwilą na komistariat, na Krzykach. powiedzieli, ze zgłoszą sprawę do kogoś kto się zajmuje rannymi zwierzętami.
może faktycznie zgłoszą.

Autor:  obserwator [ śr lip 25, 2007 9:40 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

to dlaczego sie nie zatrzymałas zeby sprawdzic co ze zwierzakiem ?

Autor:  Bea [ śr lip 25, 2007 9:42 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

obserwator pisze:
to dlaczego sie nie zatrzymałas zeby sprawdzic co ze zwierzakiem ?

bo sama byłam w szoku... byłam tuż za tym samochodem.
ale cały czas mi to nie daje spokoju.

Autor:  tomaszg [ śr lip 25, 2007 9:49 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

Pawel pisze:
biorąc pod uwagę, że kierowca (kierowniczka?) był (była?) pewnie bardziej przestraszona od tej sarny i do tego - skoro owa sarna została potrącona - samochód kierowcy (kierowniczki?) jest pokiereszowany, nie wydaje mi się, by było zasadne dodatkowe karanie kierowcy (kierowniczki?) za to, co stało się nie z jego (jej?) winy. Nawet jeśli jest jakiś absurdalny paragraf na ten temat.


Chyba Pablo nie zrozumiałeś intencji... Bea chce ratować zwierzaka, nie karać kierowcę... niestety nie wiem gdzie zadzwonić ale pierwszy odruch to schronisko dla zwierząt. Pewnie pokierują do odpowiednich służb...

Autor:  Pawel [ śr lip 25, 2007 9:56 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

może źle zrozumiałem, ale wyrażenie "sprawca nawet się nie zatrzymał" sugeruje jednak nieco inne intencje: oto znany jest "sprawca" i on czegoś nie dopełnił.

no chyba, że "sprawca" = sarna, co byłoby zbieżne z moimi intuicjami w tym temacie.

Autor:  tomaszg [ śr lip 25, 2007 10:02 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

Ja to zrozumiałem raczej jako pewne hmm... obiekcje co do moralności kierowcy, sam bym pewnie takie miał... natomiast fakt, należy zakładać, że kierowca również był zszokowany sytuacją...

Autor:  Bea [ śr lip 25, 2007 10:12 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

dokładnie tak Tomku...nie zatrzymał sie by sprawdzic co ze zwierzakiem, co z samochodem..ale rozumiem bo sama byłam zaskoczona całą sytuacją. jechałam tuż za nim.
i mieliśmy sporo na licznikach...:(

Autor:  SARR [ śr lip 25, 2007 10:21 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

Wiem ze sprawy zwiazane z odszkodowaniem w przypadku strat od wypadkow ze zwierzetami zglasza sie do lokalnego Kola Lowieckego. Oni maja OC od tego rodzaju zdarzen. Moze tez beda wiedzieli co robic w takiej sytuacji.

Autor:  Koti [ śr lip 25, 2007 1:45 pm ]
Tytuł:  Re: Sarna...

kurde, dawno nie jadłem kiełbachy z prawdziwej dziczyzny. Gdzie to było dokładnie? 8)

Autor:  Krzysiek [ śr lip 25, 2007 1:57 pm ]
Tytuł:  Re: Sarna...

Koti pisze:
kurde, dawno nie jadłem kiełbachy z prawdziwej dziczyzny. Gdzie to było dokładnie? 8)


Koti a jak dawno miałeś dzike gołębie nad balkonem 8)

Autor:  Pieszy [ czw lip 26, 2007 1:29 pm ]
Tytuł:  Re: Sarna...

Koza (tak się nazywa samica Kozy), popularnie zwana sarną jest dosyć delikatnym zwierzęciem więc jeżeli dostała w okolice karku/głowy przy sporej prędkości, to nie daję jej dużych szans. Zakładam, że nie była to Łania, czyli samica Jelenia, bo samochód po spotkaniu z nią nie nadawałby się do dalszej jazdy.

Szkoda tylko, że nikt się nie zatrzymał - zmarnowało się około 17-20kg mięsa.

Autor:  orson [ czw lip 26, 2007 1:50 pm ]
Tytuł:  Re: Sarna...

Pieszy pisze:

Szkoda tylko, że nikt się nie zatrzymał - zmarnowało się około 17-20kg mięsa.

Teraz juz chyba nie mozna zabierac nawet jesli sie sama pod kola rzucila.

Autor:  Pieszy [ czw lip 26, 2007 4:56 pm ]
Tytuł:  Re: Sarna...

Tak jak przekraczać prędkości w mieście a prawie każdy z nas to robi. Mięso jest mięso - teraz gnije w rowie.

Autor:  obserwator [ sob lip 28, 2007 12:09 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

Koti pisze:
kurde, dawno nie jadłem kiełbachy z prawdziwej dziczyzny. Gdzie to było dokładnie? 8)

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

przepraszam , ze drwie ze smierci.

Autor:  Bea [ sob lip 28, 2007 10:10 am ]
Tytuł:  Re: Sarna...

obserwator pisze:
Koti pisze:
kurde, dawno nie jadłem kiełbachy z prawdziwej dziczyzny. Gdzie to było dokładnie? 8)

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

przepraszam , ze drwie ze smierci.


Koti..dzień później kosili rowy. Myślę, że -jeżeli tam była-to byś sie nie załapał 8)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+2godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/