Mira pisze:
Moglbys to czyms potwierdzic? O zasilkach tez nie wspominalam. Chodzilo mi wylacznie o to kto na jakiej podstawie zostaje zakwalifikowany jako bezrobotny.
Trudno tu coś potwierdzać, tak napisali na stronie. Nie zajmują się bezrobotnymi tylko są czymś w rodzaju urzędu statystycznego, zbierają dane i je robią z nich ładne wykresy.
Dla nich bezrobotny to ten co nie ma pracy i ma tyle energii by pójść i to komuś zgłosić.
Zresztą we własnym interesie bo idą za tym jakieś tam kupony, opieka medyczna czy nawet mieszkanie komunalne nawet jak nie dostanie zasiłku.
Mira pisze:
Jezeli bierzesz pod uwage zachodni system wartosci to masz oczywiscie racje. Sa jednak ludzie ktorzy przezywszy wiele lat w innej niz nasza kulturze i nie tylko tacy maja na to zupelnie inny punkt widzenia.
No to ładnie, że są inne systemy ale ten działa i ludzie nie głodują.
A w innych raczej nie jest wesoło. Kto na ochotnika chce się przenieść na stałe do Indii, Indonezji, Chin, czy Wenezueli?
Nawet najniższy pracownik w Mcdonaldzie żyje lepiej niż jego przodek sprzed 100lat nawet jeśli ten należał do klasy średniej.
Mira pisze:
Jeszcze odnosnie postu ktory napisales wczesniej. Juz od polowy lat dziewiedziesiatych uwaza sie za pewne rozwoj spoleczenstw w kierunku 20:80. 20% pracuje 80% zyje z egzystencjonalnego miniumum i...sie bawi.
Nic o tym nie wiem, ale jeśli to prawda to co w tym złego....
Zresztą według oficjalnych danych poniżej poziomu ubóstwa w USA żyje ok. 12% (i kwalifikuje się do pomocy federalnej) a nie 80% i ta wartość pozostaje mniej więcej stała od 40 lat. (wg.
http://en.wikipedia.org/wiki/Poverty_line_in_the_United_States ).
By się załapać jedna osobnik musi mieć dochód poniżej 10991$ rocznie czyli 916$ miesięcznie (wg.
http://www.census.gov/hhes/www/poverty/threshld/thresh08.html ) . Są chętni do porównania do własnej pensji?